Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji wyceniła świadczenia z zakresu protonoterapii nowotworów zlokalizowanych poza gałką oczną. Za pacjenta dorosłego NFZ ma płacić 50 tys. złotych, za dziecko – 73 tys. zł, razem z etapem planowania i przygotowania pacjenta. W dodatku Centrum Cyklotronowe Bronowice – podwykonawca, bo pieniądze NFZ będzie przekazywać szpitalom – będzie musiało odprowadzić VAT.
Stanowisko terapii oka, Instytut Fizyki Jądrowej w Krakowie . Fot. Łukasz Krajewski / Agencja Gazeta
Czy takie kwoty wystarczą do utrzymania ośrodka? Prof. Marek Jeżabek, dyrektor Instytutu Fizyki Jądrowej PAN, przy którym stworzono pierwszy polski ośrodek protonoterapii, nie kryje obaw. – W tej chwili zasadniczą kwestią jest dla nas wysokość przychodów. Jeśli szpitale będą kierować do nas wystarczająco dużą liczbę pacjentów, możemy osiągnąć przychody, które pozwolą pokryć koszty funkcjonowania ośrodka – mówi.
CCB wstępnie wyceniało koszt terapii jednego pacjenta na 100 tys. złotych, przy założeniu, że będzie ich leczyć minimum 250 rocznie (przy jednym stanowisku GANTRY, docelowo – nawet 700 rocznie).
Problemem jest jednak to, że duża liczba pacjentów stoi pod znakiem zapytania – liczba wskazań do protonoterapii, którą w ubiegłym roku otrzymała do oceny AOTMiT, jest bardzo wąska. W dodatku – ciągle nie wiadomo, kiedy minister zdrowia wyda rozporządzenie o włączeniu protonoterapii nowotorów zlokalizowanych poza gałką oczną (te ostatnie są już leczone w Bronowicach terapią protonową) do koszyka świadczeń gwarantowanych.
Wszystko przez zastrzeżenie, które na etapie konsultacji publicznych zgłosiła do projektu rozporządzenia Naczelna Rada Lekarska. Na podstawie opinii jednego specjalisty – konsultanta wojewódzkiego ds. radioterapii, który zakwestionował wskazania do leczenia protonami glejaka mózgu – NRL wystąpiła do ministra zdrowia o powtórne skonsultowanie listy wskazań przez specjalistów. Minister Konstanty Radziwiłł zwrócił się o opinię do konsultanta krajowego. – Zespół kierowany przez konsultanta krajowego pracował nad tą listą przez wiele miesięcy – przypomina prof. Jeżabek.
Ośrodek w Bronowicach nie stoi bezczynnie. Prof. Marek Jeżabek podkreśla, że cały czas trwają szkolenia personelu, m.in. z planowania terapii i wszystkich procedur związanych z leczeniem pacjentów. – To też jest złoty czas dla fizyków jądrowych, mogą prowadzić prace naukowe, badania, eksperymenty nie w godzinach nocnych czy w weekendy, jak to będzie, gdy pacjenci już się pojawią – mówi. Ale nie ukrywa też, że stan zawieszenia wpływa na osoby zaangażowane w projekt demobilizująco. Ośrodek otwarto w październiku ubiegłego roku, a na pacjentów trzeba będzie jeszcze czekać... nie wiadomo jak długo.
Prof. Jeżabek w tej chwili pisze więc pisma. Do Ministerstwa Zdrowia – z prośbą o spotkanie. Do Ministerstwa Rozwoju – z pytaniem, czy CCB będzie mogło przyjmować również takich pacjentów, za których NFZ nie będzie płacić. Na przykład – zza granicy. Wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt, mógłby konkurować choćby z ośrodkiem w Pradze. Chce też rozmawiać z politykami, posłami i senatorami, i zabiegać o przyspieszenie decyzji Ministerstwa Zdrowia. – To, że protonoterapia będzie dostępna dla polskich pacjentów w Polsce, jest rzeczą ważną i korzystną i dla systemu, i dla samych pacjentów – mówi. – A czasami mam wrażenie, że na Bronowice patrzy się jak na kłopot sprawiony przez fizyków.