Na nowej liście leków refundowanych, którą opublikowało Ministerstwo Zdrowia, nie znalazł się olaparib, na który czekała wokalistka i wszystkie polskie pacjentki zmagające się z rakiem jajnika w zaawansowanym stadium.
Fot. kora.org.pl
Kora oficjalnie poparła list, jaki do Konstantego Radziwiłła wystosowało w tej sprawie Stowarzyszenie na Rzecz Walki z Chorobami Nowotworowymi SANITAS – kopię listu zamieściła na swoim profilu na popularnym portalu społecznościowym. List jest prośbą o spotkanie. Zaczyna się od słów: „Szanowny Panie Ministrze, zwracamy się do Pana z prośbą o spotkanie, podczas którego omówilibyśmy możliwość zapewnienia odpowiedniego leczenia polskim pacjentkom zmagającym się z rakiem jajnika. (…) Z najwyższym niepokojem przyjęłyśmy informację o negatywnej rekomendacji Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych dla leku zawierającego olaparib. Wspomniana terapia jest bowiem dla wielu pacjentek jedyną nadzieją na zatrzymanie postępu choroby i przedłużenia życia”.
Kora zmaga się z chorobą od trzech lat. – Choruję na nowotwór jajnika. Przeszłam trzy poważne operacja oraz dwa kursy chemii. Od kilku dni biorę lek, który jest skuteczny w walce z tym nowotworem w jego czwartej fazie. Niestety nie jest jeszcze w Polsce refundowany. Mam nadzieję, że to się zmieni. Miesięczna dawka leku kosztuje 24 tys. zł. Powinnam go brać do końca życia – mówiła wokalistka dwa miesiące temu. Od tego czasu stała się dla polskich pacjentek onkologicznych ikoną walki o dostęp do leków ratujących życie i zachowanie godności w chorobie.
Wciąż nie wiadomo, jakie będą dalsze losy listu i czy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł spotka się z jego autorkami.