×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Kreatywna kolejkowość

Małgorzata Solecka
Kurier mp.pl

Dyrektorzy szpitali coraz głośniej mówią, że pakiet onkologiczny trzeszczy w szwach, i to w kilku miejscach jednocześnie. Z pakietu nie wynika możliwość leczenia, a jedynie zasady rozliczenia i sprawozdawczości – podkreślają.

Jeden z największych szpitali onkologicznych w kraju, dysponujący specjalistami, sprzętem, możliwościami leczenia nowotworów na najwyższym poziomie. Oczywiście, działający w ramach pakietu onkologicznego. I pacjent, który od kilku miesięcy leczy się w tejże renomowanej placówce po operacji guza mózgu. Wyniki, szczęśliwie, znakomite. Pod koniec stycznia lekarz prowadzący zleca wykonanie rezonansu magnetycznego – dokładnie za 10 tygodni od wizyty. – Ale to nie u nas – zaznacza od razu. – U nas czeka się cztery miesiące. Proszę zrobić gdzieś prywatnie albo znaleźć krótszą kolejkę – radzi.

Ten konkretny pacjent nie miał większych problemów ze znalezieniem szpitala, w którym rezonans wykonano w zaleconym przez lekarza terminie. Ale dyrektorzy placówek coraz głośniej mówią, że pakiet onkologiczny trzeszczy w szwach – i to w kilku miejscach jednocześnie. Największe problemy w tej chwili, to rozrastające się kolejki do diagnostyki obrazowej oraz ewidentne nierówności w traktowaniu pacjentów „nowych” (lepszych, bo „pakietowych”) i „starych”, którzy mieli podwójnego pecha: zachorowali na nowotwór i udało się im go zdiagnozować zbyt wcześnie. Systemowo ci pacjenci dla placówek stali się obciążeniem, nie przychodem. Im jest ich więcej, tym większe prawdopodobieństwo, że poradnia czy szpital nie zdąży ze zdiagnozowaniem „nowych” chorych, za których ma dostać pieniądze w ramach pakietu.

Niewykluczone, że w szpitalach zaczną funkcjonować w najbliższym czasie dwie lub nawet trzy kolejki – do tych samych świadczeń. Jedna dla pacjentów z zieloną kartą, druga – również dla diagnozowanych, ale na podstawie zwykłego skierowania, trzecia – dla pacjentów, którzy kontynuują leczenie nowotworu lub stawiają się na wizyty kontrolne. Ale żeby nie było zbyt prosto, świadczenia wykonywane pacjentom ustawionym w trzech kolejkach będą rozliczane albo w ramach pakietu (tylko dla pacjentów z kartami DiLO) albo na podstawie zwykłego kontraktu (na przykład na diagnostykę czy procedury onkologiczne). - Kontrakt poza pakietem mamy minimalny. Jak się skończy, zaczniemy robić nadwykonania, tak samo jak do tej pory. Pytanie tylko, czy NFZ będzie skłonny za nie płacić? – zastanawia się jeden z dyrektorów, z którymi rozmawiałam.

Bo istnieje prawdopodobieństwo, że Fundusz płacić skłonny nie będzie. Minister zapowiedział, że limity zostają zdjęte tylko na leczenie onkologiczne w ramach pakietu: zdjęcie limitów zostało obwarowane całym szeregiem biurokratycznych i terminowych warunków. Można się więc spodziewać, że za leczenie „pozapakietowe” szpitalom nikt nie będzie chciał zapłacić. A to oznacza albo olbrzymie straty, albo – co bardziej prawdopodobne – procesy sądowe szpitali z NFZ.

Tymczasem jednak kreatywna kolejkowość kwitnie. Są placówki, które na początku roku wprowadziły zasadę zapisywania pacjentów z co najwyżej miesięcznym wyprzedzeniem. W sytuacji, gdy całość procesu diagnostycznego miała zająć dziewięć tygodni, wydawało się to rozsądnym rozwiązaniem. - I nagle okazało się, że mamy boom pacjentów, bo wykazywaliśmy, że u nas czeka się na usługę zaledwie miesiąc. Przeszliśmy na tryb trzymiesięczny – opowiada szef warszawskiego szpitala. Kolejka wydłużyła się z dnia na dzień.

Inne szpitale – na przykład na Śląsku – próbują regulować kolejki renegocjacją kontraktów z NFZ i zwiększeniem puli pieniędzy na leczenie poza pakietem – zarówno jeśli chodzi o świadczenia dla pacjentów onkologicznych jak i nieonkologicznych. – Ministerstwo zapowiada, że poprawki do pakietu będą wprowadzane po pierwszym kwartale. A my pacjentów musimy przyjmować codziennie i jednocześnie pamiętać, że szpitala zadłużać za bardzo nie można – mówi szef średniej wielkości szpitala ze Śląska.

Są też placówki, które już wypowiedziały kontrakt na pakiet, albo w ogóle w niego nie weszły. Tak, jak uznawany za jeden z najlepszych szpitali Małopolski, szpital im. E. Szczeklika. Jego dyrektor, Marcin Kuta, już na początku stycznia stwierdził publicznie to, co wielu innych szefów szpitali teraz przyznaje: - Z pakietu onkologicznego nie wynika możliwość leczenia, a jedynie zasady rozliczenia i sprawozdawczości.

Tę opinię podzielił w rozmowie z „MP” dr Dariusz Godlewski: - Pakiet onkologiczny nie dotyczy pacjenta. To regulacja dotycząca rozliczeń między płatnikiem a świadczeniodawcą.

27.02.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta