Ośrodek radioterapii w Kaliszu, który kosztował ponad 27 mln zł, od roku nie działa, bo nie ma umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Do tej pory placówka nie dostała 10 mln zł na sprzęt do napromieniowania z "Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych", bo resort zdrowia wiosną ogłosił konkurs na wymianę starego sprzętu dla ośrodków, które już leczą i mają umowę z NFZ. Chorzy z Kalisza muszą jeździć do Poznania.
Ośrodek Radioterapii w Kaliszu / fot. www.umww.pl
Radioterapeuci z Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu kilka miesięcy temu zdemontowali jeden z 8 aparatów do naświetlań i przewieźli do Kalisza (ośrodek w Kaliszu to filia WCO). - To kilkuletni, dobrej klasy akcelerator - mówi prof. Piotr Milecki z WCO. Jednak sprzęt do dziś nie został uruchomiony, gdyż Fundusz twierdzi, że szpital jest odrębnym podmiotem, i wymaga, by miał 2 akceleratory. Chodzi o to, by w razie awarii urządzenia chorzy mieli gwarancję ciągłości leczenia.
Przenosiny sprzętu nie uratowały więc Kalisza, za to pogorszyły sytuację w Poznaniu. - Pracujemy od rana do wieczora, bo sprzętu jest mniej, a kolejka pacjentów taka sama - przyznaje dr Janusz Skowronek, radioterapeuta.
Brakujący akcelerator kupi ostatecznie za 9,7 mln zł samorząd województwa. Aparat trafi do Kalisza najwcześniej pod koniec roku.