×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Rak i sprawy ostateczne. Jak wspierać osoby chorujące na raka?

Małgorzata Solecka
Kurier MP

- Nie uszlachetnia – słowa profesora filozofii, księdza Józefa Tischnera, umierającego na nowotwór krtani, wiele osób traktuje jak ostatnią wskazówkę nauczyciela dzielącego się swoim doświadczeniem.

Józef Tischner, Jan Kaczkowski

Po lewej ks. Józef Tischner, Kraków 1997 r. Po prawej ks. Jan Kaczkowski, Rzym 2011 r. Fot. Adam Golec, Damian Kramski / 2x Agencja Gazeta

Wbrew obiegowemu powiedzeniu cierpienie nie uszlachetnia. A choroba nowotworowa, która z cierpieniem – fizycznym i psychicznym – jest związana, aby nie stała się przekleństwem i nie zniszczyła człowieka i jego najbliższych, wymaga szczególnego, nie tylko medycznego wsparcia.

Diagnoza i leczenie onkologiczne każdemu uświadamiają kruchość życia i własną śmiertelność, niezależnie od rokowań. W przypadku raka (podobnie jak w przypadku innych poważnych chorób) lekarz nigdy nie daje gwarancji pełnego wyleczenia. To raczej obietnica, że jeśli chory podejmie walkę, z medycznego punktu widzenia lekarze zrobią wszystko, co w ich mocy. Wielu pacjentów onkologicznych przyznaje, że z zaraz po usłyszeniu diagnozy – nawet jeśli nie jest ona bardzo zła – towarzyszyły im dwie myśli: jak powiedzieć o „tym” najbliższym oraz gwałtowny, czasami obezwładniający lęk przed śmiercią.

Pacjenci, którzy mówią o swoich przeżyciach związanych z chorobą nowotworową, często zwracają uwagę na to, że w tych obawach przed śmiercią pozostają samotni – choć bliscy udzielają wsparcia, pocieszają, podnoszą na duchu, najczęściej wzdragają się przed tematem niepomyślnego zakończenia leczenia. Wnioski, jakie można wyciągnąć z rozmów z chorymi, przeprowadzonych np. przez Fundację „Ludzie dla Ludzi”, wskazują, że bliscy najczęściej nie dopuszczają do dyskusji o śmierci. - Zwłaszcza rodzicom trudno jest zaakceptować fakt zagrożenia życia ich dzieci. Pacjenci przeżywają w samotności myśli o tym, co ostateczne – piszą autorzy raportu. Znamienna jest refleksja jednej z pacjentek, która stwierdziła wręcz, że jej zdaniem rodzina otacza krewnych znamieniem nieśmiertelności, co oznacza, że myśli o perspektywie ewentualnego końca życia bliskiej osoby są dla krewnych po prostu niemożliwe do zaakceptowania. Inni chorzy potwierdzają.

- Ja trafiłam na kompletny mur, u mnie w ogóle nie było takiego tematu. Jeśli już, to rozmawiałam o tym z terapeutką– opowiada jedna z pacjentek. A inna dodaje: - Niedawno poznałam księdza, (...) on zapytał, czy myślę o śmierci. Czy boję się śmierci. Tak mnie zaskoczył tym pytaniem, że nie bardzo umiałam odpowiedzieć (...). Bo myśleć, no to jasne, że się myśli. Prawie non stop się myśli.

Ksiądz Jan Kaczkowski, chyba najsłynniejszy w Polsce pacjent z glejakiem, nowotworem mózgu, i jednocześnie opiekun innych chorych na nowotwory, w jednej z rozmów towarzyszących promocji jego książek, pytany o to, czy myśli o śmierci, stwierdził: - Oczywiście, że myślę. Ale nie wiem, co jest bezpieczniejsze: chorowanie na raka czy jeżdżenie po polskich drogach. Fakt samej śmierci jest tak niezaprzeczalny jak to, że ze sobą właśnie rozmawiamy. Nie ma co się przerażać i żyć w nieustannym lęku przed śmiercią. Myślę jednak, że warto „przećwiczyć” sobie umieranie. Jak chcielibyśmy, żeby to wyglądało? Kto miałby przy nas być? Co miałoby się stać? Co chcielibyśmy zrobić, gdyby okazało się, że to już niedługo?

Potrzeby duchowe nie ograniczają się jednak w chorobie paliatywnej, w tym chorobie nowotworowej, do przygotowań do śmierci. Wręcz przeciwnie – chorzy przeżywają całe spektrum emocji, od buntu i wściekłości (np. przeciw Bogu czy losowi, własnym genom albo zaniedbaniom sprzed okresu choroby) do nadziei, że leczenie się powiedzie, że zdarzy się cud, że medycyna i organizm okażą się silniejsze od choroby. Ksiądz Jan Kaczkowski, sam doświadczony przez liczne choroby (wcześniej przeszedł m.in. przez nowotwór nerki) mówi: - Bóg, na tyle, na ile Go znam, nie jest tak prymitywnym dziadem, żeby zsyłać na nas choroby i inne nieszczęścia.

Pacjenci szukają więc oparcia w wierze, w modlitwie – swojej i bliskich, a także całych wspólnot religijnych. - Jako że jestem osobą wierzącą, wszystkich, których mogłem poprosić, to poprosiłem o modlitwę. I czułem, że jestem pod kloszem, który mnie chroni – wspomina jeden z chorych. Motyw modlitw o własne zdrowie i zapewnień o modlitwie przewija się w wielu wypowiedziach pacjentów.

Wsparcie duchowe, psychologiczne, jest potrzebne wszystkim pacjentom – bez względu na religię czy wyznawany system wartości. W największych ośrodkach onkologicznych, w hospicjach, pracują psychoonkolodzy, ale w Polsce ciągle brakuje systemu wsparcia dla pacjentów z chorobami nowotworowymi i ich rodzin.

Psychiczne wsparcie w walce z chorobą (lub pogodzeniu się z diagnozą) starają się zapewniać m.in. organizacje pozarządowe. W 2014 roku Stowarzyszenie Wspierania Onkologii UNICORN, którego współtwórcą jest Jerzy Stuhr i jego żona Barbara, otworzyło w Krakowie na Woli Justowskiej stacjonarne Centrum Psycholoonkologii, w którym pacjenci, zgodnie z założeniami, mogą korzystać z konsultacji z psychologiem, onkologiem a także uczestniczyć w zajęciach muzykoterapii czy arteterapii. Ośrodek ma część hotelową – pacjenci spoza Krakowa mogą więc przyjechać na kilka dni, by – jak mówią sami twórcy Centrum Psychoonkologii – „poukładać sobie raka”.

- Pomoc psychologiczna jest bardzo potrzebna, zwłaszcza na początku, bo 95 proc. ludzi nie potrafi sobie poradzić po diagnozie – mówił podczas uroczystości otwarcia ośrodka Jerzy Stuhr, który sam, po pokonaniu choroby nowotworowej, stara się dawać psychiczne wsparcie i chorym, i ich rodzinom.

29.10.2015
Zobacz także
  • W jaki sposób rodzina może wspomóc chorego w walce z nowotworem?
  • Jej mąż zmarł na raka po długiej walce. "Jakbym wróciła z wojny"
  • Diagnoza zawsze jest szokiem. Jak towarzyszyć osobie chorującej na raka?
  • Choroba nowotworowa w rodzinie
  • Psychoonkolog kontra rak
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta