×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Chemia

Katarzyna Kubisiowska

Guzek w piersi odkryła w czasie kąpieli. Diagnoza: nowotwór złośliwy. Uciekła od problemu, nie poddała się terapii, w pamięci przechowywała obrazy chorych na raka matki i ojca, wobec którego medycyna okazała się bezradna.

Potem spotkała Bartka Prokopowicza. Miłość od pierwszego wejrzenia. Ciąża i ślub. Wtedy zaczyna się leczenie. Podwójna mastektomia i chemia. Uda jej się urodzić zdrowego Leona. Zakłada Fundację Rak’n Roll. Rozkręca akcję „Matki Boskie”, pokazuje kobietom chorującym na nowotwór, że mogą zostać mamami. Usiłuje uczłowieczyć przychodnie onkologiczne - kto tam był raz, ten wie, że mają one najdłuższe korytarze świata. Staje się ikoną ludzi mówiących chorobie wielkie jak wszechświat: nie!

Śliczna i zawsze ubrana z gustem, lubi jaskrawe kolory. Paznokcie pomalowane na zielono, niebiesko, żółto. Zmienia peruki jak rękawiczki – raz ma włosy długie raz krótkie, raz proste raz kręcone, raz jest blondynką, raz szatynką. Dziennikarze ją uwielbiają: można ją usłyszeć w telewizji i przeczytać w gazecie. Mówi ze swadą, precyzyjnie, tylko gdzieś na końcu głosu słychać nutę zmęczenia. Magda Prokopowicz umiera w roku 2012 roku, ma 35 lat.

Trzy lata później jej mąż reżyseruje „Chemię”. A wcześniej, tuż po śmierci Magdy, media nie zostawiają na nim suchej nitki. Że ją źle traktował, że dochodziło między nimi do rękoczynów, że się ubiera niestosownie do żałoby, że błyskawicznie związał z inną kobietą. W „Chemii” Bartek przedstawia swoją perspektywę małżeństwa z Magdą, a może bardziej małżeństwa Magdy z rakiem. Bo Bartek (w filmie Benedykt) jako mężczyzna, poszedł w odstawkę. Przestał być dla Magdy (w filmie Leny) partnerem, jego miejsce zajął rak. W „Chemii” Lena jawi się jak silna, zdecydowana, kreatywna. Chce żyć – to jej cel. Ma dla kogo - jest syn. Całą siłę kumuluje w to, by wyszarpać życiu o jeden dzień więcej i rozkręcić na dobre Fundację. Bywa dla Benka francowata, okropna, nieznośna, dla reszty świata rezerwuje ciepło i promienny uśmiech. Hipokryzja? Nigdy! Sił witalnych starczyło jej na przestrzeń życia społeczną i rodzicielską. Trudno, by babka z taką żarłocznością na świat była słodkim niewiniątkiem, partnerką do rany przyłóż. Ale to właśnie tę postać w „Chemii” lubimy i podziwiamy. Nawet wtedy gdy daje do wiwatu. W porównaniu z Leną Benek to nijaki koleś. Prawie dziecko. Chce dobrze, ale sprostać nie potrafi. Zjada go narcyzm, przerasta skala emocji żony. Tak sam siebie portretuje reżyser - z okrucieństwem, nie znając dla siebie litości. Obce jest mu biadolenie: ach, było mi ciężko, a teraz zobaczcie, jaką cenę zapłaciłem za każdą minutę życia żony i z żoną, jestem poszkodowany, trzeba mnie przytulić.

Prokopowicz „Chemią” powiedział coś niepopularnego: choroba zmienia psychicznie całe otoczenie. Zarówno chorzy, jak i zdrowi chcą żyć, lecz nie zawsze udaje im się swoje „chcenia” synchronizować i uczynić z nich jeden wspólny cel. I mamy więcej wyrozumiałości dla bólu chorującego, wybaczamy jego przejawy agresji. W ”Chemii” jest scena, kiedy Lena i Benek pragną bardzo być blisko siebie, ale nie dają rady, nie mają zasobów w sobie, by to uczynić. Dzielą ich tylko uchylone drzwi, a w samotności wyją z bólu. Ona i on potrafili być razem na tyle, ile wykrzesali z siebie możliwości. I to jest ich małe wielkie zwycięstwo.

Kadry z filmu "Chemia" (fot. materiały prasowe)





12.11.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta