×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Brawurowe dziewczyny

Katarzyna Kubisiowska

W ubiegłym tygodniu aktorka Krystyna Janda w rozmowie dla Newsweeka w nie byle jakim dziale bo kulturalnym (sic!) apeluje do posłanki Krystyny Pawłowicz: - „Nie mogę słuchać tonu, dźwięku, barwy głosu, który towarzyszy tym oświadczeniom. Nie życzę sobie, żeby ktoś do mnie mówił takim tonem. Mam uczucie, że ludzie kulturalni milkną i idą w swoją stronę. Niestety. To coś, co nazywaliśmy kiedyś emigracją wewnętrzną, konieczność takiego reagowania na ewidentne chamstwo i pogardę władzy. Jestem z Ursusa. Pani Pawłowicz też, obie mamy na imię Krystyna, może nawet chodziłyśmy do jednej szkoły. Nie ośmieliłabym się jednak tak zachowywać. Przypuszczam, że ta kobieta ma klimakterium w ostrym stadium. I ja to znam: uderzenia gorąca, nieopanowane ruchy. Tylko ja na to biorę plastry. Jeżeli na Polskę ma wpływać klimakterium Krystyny Pawłowicz, to ja przepraszam. Niepotrzebnie się śmieję, właściwie wcale mnie to wszystko nie śmieszy, ja się zwyczajnie zaczynam bać."

Krystyna Janda, Krystyna Pawłowicz

Krystyna Janda. Fot. Małgorzata Kujawka / Agencja Gazeta. Krystyna Pawłowicz. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

To nie koniec, jest ciąg dalszy. Zapytana przez Super Express o wypowiedź Jandy, Pawłowicz zapewnia, że nie obchodzi jej zdanie "emerytowanej aktorki": "Rozmawiajmy o Polsce, a nie o jakiejś emerytowanej aktorce" – mówi Pawłowicz. "Ona mnie w ogóle nie obchodzi. – Nie obchodzi mnie również to, co ona opowiada."

Dialog polskich kobiet w imponującym wydaniu. To, że Pawłowicz, posługuje się plugawym językiem, to jedno. Ale to, że Janda zaraża się wirusem mowy–jadu, to drugie. I modelowe. By na wrzask odpowiedzieć większym jeszcze wrzaskiem. Ryknąć by zagłuszyć. Strach, który deklaruje Janda, i który odczuwa każdy myślący człowiek, odkryciem Ameryki nie jest. Można gadać o nim w nieskonczoność.

Wyobraźmy sobie inną sytuację. Np. aktora znanego i lubionego w pewnych kręgach Jerzego Zelnika, posłowi znanemu i lubianemu w innych kręgach – Grzegorzowi Schetynie – mówiącego, że ma andropauzę i radzącego z całego serca by sobie plastry poprzyklejał. Albo by poszedł na siłownię i wyciskał tam do upadłego lewicowe poty. Powie? Nie powie. Nie powie mu też, że jest starym kawalerem lub ma żonę zołzę, która mu miesza w zdrowym rozsądku. Facetów wyobraźnia pod tym względem jest uboższa i to akurat działa na korzyść ich i całego świata.

Bo co robią Janda z Pawłowicz? Wpychają kobiety w mentalne getto. W ideologicznym starciu a de facto zwykłej jatce puszczają w szeroki świat jeszcze jedną i może w tym wszystkim najistotniejszą treść: starość jest ohydna. Ściślej rzecz ujmując – babska starość. Nasze uderzenia gorąca, chwiejność nastrojów, skóra zmieniająca strukturę. To krok do tego by rozpocząć pełną licytację: a ty masz nadciśnienie, a ty raka, a ty krótkowzroczność, a ty uszkodzony staw biodrowy. To zródło wszelkiej głupoty. Czyli zła.

Ciąg dalszy tego dialogu na pewno się odbędzie. Może tylko inne panie wejdą na publiczny podest by poobrzucać się błotem. W imię dobra – dla jednej polskiego, dla drugiej narodowego. I przeciwko kobietom.

17.02.2016
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta